W
czwartek 4 kwietnia 2013 roku zebrali się członkowie Dyskusyjnego Klubu
Książki działającego przy Gminnej Bibliotece Publicznej w Krzeszycach. Tym
razem rozmowy toczyły się wokół książki Małgorzaty Kalicińskiej
"LILKA"
Bohaterką książki jest Marianna Roszkowska - kobieta po pięćdziesiątce,
dziennikarka w redakcji poczytnego, kolorowego czasopisma dla pań.
Pewnego dnia mąż oznajmia jej, że odchodzi. Ta wiadomość spada na nią
jak grom z jasnego nieba.
Nadszedł czas, w którym musi spojrzeć na siebie w zupełnie nowym świetle. Z perspektywy lat zaczyna głębiej przypatrywać się swojemu życiu. Kogo kochała, kto kochał ją? Ile dobra, a ile zła zaznała?
Marianna z powodu złych doświadczeń z młodości jest odrętwiała uczuciowo. Z niechęcią godzi się pomóc swojej nielubianej przyrodniej siostrze. Okazuje się jednak, że konieczność zaopiekowania się samotną i chorą Lilką staje się dla niej szansą na poukładanie życia na nowo. Powoli zaczynają rodzić się ciepłe, a potem bardzo prawdziwe, a jednocześnie zaskakujące, gorące siostrzane uczucia.
Nadszedł czas, w którym musi spojrzeć na siebie w zupełnie nowym świetle. Z perspektywy lat zaczyna głębiej przypatrywać się swojemu życiu. Kogo kochała, kto kochał ją? Ile dobra, a ile zła zaznała?
Marianna z powodu złych doświadczeń z młodości jest odrętwiała uczuciowo. Z niechęcią godzi się pomóc swojej nielubianej przyrodniej siostrze. Okazuje się jednak, że konieczność zaopiekowania się samotną i chorą Lilką staje się dla niej szansą na poukładanie życia na nowo. Powoli zaczynają rodzić się ciepłe, a potem bardzo prawdziwe, a jednocześnie zaskakujące, gorące siostrzane uczucia.
Oto wrażenia Pani Krystyny Banach po przeczytaniu "Lilki"
"Lilka" Małgorzaty Kalicińskiej to powieść zawierająca ogromne bogactwa ludzkich spraw , zachowań, charakterów. Nie znajdziemy w tej powieści zaskakujących zwrotów akcji ale znajdziemy tam ciepło i klimat sprzyjający podróży do naszego wnętrza.
Czytałam tę powieść z dużą przyjemnością. Wspomnienia Marianny o jej matce prowokowały mnie do refleksji nad moimi relacjami z mamą. Mnie także brakowało "telefonu do nieba" by porozmawiać o życiu a wtedy, gdy mogłam z mamą rozmawiać, rozmawiałam za mało, gdyż podobnie jak Marianna, nie odczuwałam takiej potrzeby.
Cenię tę powieść za pokazanie życiowych mądrości i za wnikliwą analizę uczuć łączących rodziców i dzieci, członków dalszej rodziny, która może być bardzo bliska oraz osób spoza rodziny, wśród których możemy znaleźć przyjaciół. Zależy to od naszej otwartości na potrzeby drugiego człowieka.
Przyjaźń Marianny z Agatą zaczyna się od zauważenia ciężkiego kosza wiśni a przyjaźń rodziców Marianny z rodziną Kobylińskich, od spostrzeżenia, że:
"... państwo tak caluśki dzień pracujo, piec rozwalili, to myślim z żono, że i zupy nie majo gdzie ugotować".
Autorka wykorzystała pomysł gabinetu terapeutycznego Agaty do przedstawienia przeżyć ludzi, którzy się rozwodzą. Trafnie wykazuje potrzebę rozmowy na argumenty i opanowania emocji. Zachowuje dystans , nie ocenia zachowań ale wyjaśnia i uzasadnia.
Tytułowa Lilka i relacje z nią głównej bohaterki powieści- Marianny służą autorce do podkreślenia jak wielką wagę ma zakodowanie w człowieku potrzeby przyzwoitego zachowania w każdej sytuacji i stosunku do każdej osoby, nawet tej, której nie lubimy.
Podoba mi się także język tej powieści: obrazowa proza ubarwiona językiem regionalnym, dowcipem, sentencjami życiowymi. Dużo dialogów.
Warto moim zdaniem, tę książkę przeczytać, ponieważ skłania do refleksji nad ogromną wartością ludzkiego życia. "
Książka warta polecenia.
Czytałam tę powieść z dużą przyjemnością. Wspomnienia Marianny o jej matce prowokowały mnie do refleksji nad moimi relacjami z mamą. Mnie także brakowało "telefonu do nieba" by porozmawiać o życiu a wtedy, gdy mogłam z mamą rozmawiać, rozmawiałam za mało, gdyż podobnie jak Marianna, nie odczuwałam takiej potrzeby.
Cenię tę powieść za pokazanie życiowych mądrości i za wnikliwą analizę uczuć łączących rodziców i dzieci, członków dalszej rodziny, która może być bardzo bliska oraz osób spoza rodziny, wśród których możemy znaleźć przyjaciół. Zależy to od naszej otwartości na potrzeby drugiego człowieka.
Przyjaźń Marianny z Agatą zaczyna się od zauważenia ciężkiego kosza wiśni a przyjaźń rodziców Marianny z rodziną Kobylińskich, od spostrzeżenia, że:
"... państwo tak caluśki dzień pracujo, piec rozwalili, to myślim z żono, że i zupy nie majo gdzie ugotować".
Autorka wykorzystała pomysł gabinetu terapeutycznego Agaty do przedstawienia przeżyć ludzi, którzy się rozwodzą. Trafnie wykazuje potrzebę rozmowy na argumenty i opanowania emocji. Zachowuje dystans , nie ocenia zachowań ale wyjaśnia i uzasadnia.
Tytułowa Lilka i relacje z nią głównej bohaterki powieści- Marianny służą autorce do podkreślenia jak wielką wagę ma zakodowanie w człowieku potrzeby przyzwoitego zachowania w każdej sytuacji i stosunku do każdej osoby, nawet tej, której nie lubimy.
Podoba mi się także język tej powieści: obrazowa proza ubarwiona językiem regionalnym, dowcipem, sentencjami życiowymi. Dużo dialogów.
Warto moim zdaniem, tę książkę przeczytać, ponieważ skłania do refleksji nad ogromną wartością ludzkiego życia. "
Książka warta polecenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz